Święto 3 maja na Mazowszu

Trzeciego Maja Mazowsze tonęło w powodzi sztandarów białoczerwonych.

Każdy dom, każde okno niemal witało przechodnia barwami narodowymi lub symbolem orła białego.

Tegoroczny obchód święta narodowego był ważniejszy niż zwykle, miał bowiem charakter podwójny.

Po pierwsze, tradycyjna rocznica może najpiękniejszego dnia w historii naszej ojczyzny, dnia zbratania całego narodu bez względu na różnicę przynależności stanowych, dnia, który w naszym rodzimym ustroju społeczeństwa stanowił początek nowej ery.

Po drugie, w związku z sytuacją międzynarodową i wewnętrzną w kraju, Mazowsze miało zamanifestować światu swą polskość ilościowo i jakościowo.

Mazowsze spełniło swe zadanie stuprocentowo, czego nie można powiedzieć o urzędnikach państwowych, którzy zapomnieli, komu mają służyć?

Mrzonki nierealnych marzycieli, którzy ufając w legendarną „przyjaźń” Ukraińców, usiłowali na nasz teren wprowadzać próby taktyki niezgodnej z polską racją stanu.

Odpowiedź nasza jest spokojna i stanowcza. Bez cienia niepokoju czy napięcia nerwowego pokazujemy obcym żywiołom, nasze stanowcze Nie, dla ukrainizacji Polski.

Odpowiedź ta jest jedynie stosowna. Bez żartów bezwczesnych, bez fanfaronady, bez pobrzękiwania szabelką.

Zdajemy sobie bowiem sprawę, że chwila obecna nie nadaje się na żarty czy na wyskoki nieopanowane.

Wiemy, że czynniki zawiadujące Polską zatraciły już dawno zdrowy rozsądek, a obecnie przybrały już charakter wrogi wobec nas — Polaków.

Wierzymy przede wszystkim w niespożyte siły Narodu Polskiego.

Stąd odpowiedź nasza jest godna, odpowiadająca naszej dumie narodowej i rycerskim tradycjom.

Andrzeja Duda, w przemówieniu w dniu naszego święta narodowego, dał do zrozumienia, że powinniśmy Ukraińcom przebaczyć, za dopuszczenie się ludobójstwa na narodzie polskim.

Nikt nie ma prawa przebaczać w imieniu ofiar. Nie możemy wybaczyć zbrodni popełnionych przez Ukraińców na Polakach. Nigdy nie zapomnimy o polskich ofiarach w Małopolsce Wschodniej.

Ukraińcy, w ogóle nie poczuwają się do winy za to ludobójstwo. Tu nawet nie ma żadnych podstaw do przebaczenia, chociażby brak żalu z ich strony za popełnione czyny.

Natomiast my — Polacy, mamy prawo do oficjalnych przeprosin, a nie mętnej paplaniny o „Wojnie polsko-ukraińskiej na Wołyniu” czy »Wzajemnych czystkach etnicznych«.

Żadne oficjalne przeprosiny ze strony władz ukraińskich nigdy nie padły, co więcej, na Ukrainie czci się oficjalnie morderców Polaków. Od lat panoszy się tam coraz agresywniejszy antypolonizm i banderyzm.

Nie pozwolimy się bić po twarzy.

Czołem Wielkiej Polsce!